wtorek, 18 czerwca 2024



,,Domowi rodzinnemu zawdzięczam to, że jestem człowiekiem pogranicza''
Jerzy Nowosielski

 Moja rodzina połączyła w sobie historię dwóch różnych kultur. Wygnanych Łemków i Polaków. Łemkowyna to miejsce styku, pogranicza. Tak samo dziś miejscem pogranicza jest Dolny Śląsk. W swoim dzieciństwie odwiedzałem zarówno cerkwie, jak i kościoły. Były one pełne obrazów. Święty Piotr, Święty Mikołaj, Archanioł Michał i inni spoglądali zza ram na zgromadzonych wiernych w obydwu tych świątyniach. Niby ci sami, a różni. W cerkwi w Studziankach Święci patrzyli z ikonostasu wielkimi oczyma stylizowanymi na XIX wieczną modłę jakby zawieszeni poza czasem i przestrzenią. Natomiast w Chobieńskim kościele z drogi krzyżowej wylewał się duch niemieckiego romantyzmu, przywodzący skojarzenia od wspaniałych pejzaży Caspara Friedricha po typowe pruskie landszafty. Gdy odwiedzam rodzinny dom, zawsze muszę pokonać pewną przestrzeń dzielącą moją stację kolejową od celu podróży. Są to następująco: ceglany dworzec, poniemieckie domy, kostka brukowa na ulicach a w większości droga pośród pustkowia płaskich pól, lasy sosnowe i stare, wielkie drzewa stojące przy tejże drodze. Zawsze zastanawiało mnie kto i po co je zasadził? Dlaczego właśnie tutaj? Stare topole, lipy, a czasem i jabłonie wydawały się mi w dzieciństwie niezrozumiałym monolitem jakiejś wymarłej kultury. Czasem na moje pytanie o nie słyszałem niemal mitologiczne opowieści o dolnośląskich Niemcach.

🎨Cicha noc - olej na płótnie, 45x56, 2024
Niedostępny
🖼️Obraz prezentowany na mojej indywidualnej wystawie w @galeria26_krakow. W celu zakupu zapraszam do kontaktu z galerią lub ze mną 😊

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz